czwartek, 19 września 2013

Princesska

Hej:*

Tym razem modelką, która użyczyła swoich pięknych włosów była moja przyjaciółka Aga :)

Zdjęcie 1. Umyte i wysuszone włosy porządnie rozczesałam. Przedziałek zrobiłam na środku głowy.

Zdjęcie 2. Wyznaczyłam pierwszą sekcje włosów od karku i zaczęłam kręcić pasmo po paśmie na prostownicy. Zrobiłam to w celu nadania im większej objętości. Uzyskałam dzięki temu delikatne loki widoczne na trzecim obrazku.





Zdjęcie 4. Następnie założyłam opaskę na gumce. Aby nie uciekała mi ona z głowy (tego typu opaski lubią się zsuwać) przymocowałam ją po obydwóch bokach wsuwkami (obrazek piąty).

Zdjęcie 6. Kiedy opaska była już wystarczająco stabilna, zaczęłam nakładać na nią pasma zakręconych włosów. W ten sposób schowałam w niej wszystkie włosy i otrzymałam fryzurę princesske. Oczywiście to nie jest jej fachowa nazwa, ale mi osobiście przypomina uczesanie księżniczki :)

Krótsze włosy, które zostały z przodu zawinęłam na prostownicy, tak by okalały twarz.

Efekt końcowy to delikatne i subtelne uczesanie.

A Wam jak się podoba? :)


                                                                            Buziaki :**

Biotyna i olejek z wiesiołka kontra wypadanie włosów

Witam Was moi kochani :)

Najwyższa pora poruszyć problem, który dotyka coraz więcej młodych dziewczyn. Prawidłowo dziennie powinno ubywać nam około 100 włosów. Jeśli jednak gubimy ich o wiele więcej, to jest to czerwona lampka, że coś jest nie tak.

Sama miałam z tym ogromny problem. Przy każdej kąpieli czy rozczesywaniu włosów znajdywałam ich znaczną ilość w wannie i na szczotce..  Byłam przerażona, a leki typu Belissa były zupełnie nieskuteczne. Postanowiłam sięgnąć do witamin i suplementów diety. Z pośród nich szczególnie zaprzyjaźniłam się z witaminą H (potocznie znaną jako biotyna) i olejkiem z wiesiołka. Co prawda wciąż jestem w trakcie 6 miesięcznej kuracji, ale już po dwóch miesiącach widzę zadowalające efekty!



Pewnie zastanawiacie się skąd pomysł na biotynę? Otóż jedną z przyczyn nadmiernego wypadania włosów może być zmniejszona produkcja witaminy H lub niedostateczne jej wchłanianie z jelita. Warto zatem uzupełnić jej dzienne zapotrzebowanie. Pierwszą oznaką niedoboru biotyny jest przetłuszczanie się włosów. Następnie zaczyna wypadać ich coraz większa ilość, dochodzi do przerzedzenia oraz zahamowania ich wzrostu. Towarzyszy temu również łamliwość paznokci, a czasem nawet łuszczenie i stany zapalne skóry twarzy. Dlatego też, nie bez przyczyny witamina H jest uznawana za witaminę urody. W aptekach znajdziecie ją pod nazwami:

1. Biotyna - producent ZDROVIT, cena ok. 9-10zł. Są to małe pastylki do ssania o pysznym smaku ananasowym. Dawkowanie nawet do 3 razy dziennie, ponieważ jedna tabletka zawiera zaledwie 0,10 mg biotyny. Najłatwiej ją kupić przez internet, ponieważ większość aptek nie prowadzi jej sprzedaży.

2. Biotebal - producent POLFA WARSZAWA, cena ok. 23 - 26zł. Dawka 5mg, czyli jedna tabletka na dzień. Lek ten znajdziecie praktycznie w każdej aptece.

Kuracja biotyną powinna trwać 6 miesięcy!

Swoją przygodę z biotyną zaczęłam od firmy ZDROVIT. Zażywałam dwa razy dziennie po jednej tabletce. W ten sposób przebrnęłam przez niecałe dwa miesiące i od niedawna przerzuciłam się na Biotebal. Jak pisałam, ma on w swoim składzie, aż 5 mg witaminy H w jednej tabletce. Mijają dopiero dwa miesiące mojej kuracji, a ja już widzę ogromny postęp! Przede wszystkim włosy są nieporównywalnie mocniejsze i elastyczniejsze. Wypada ich znacznie mniej, nawet nie wiem czy by się uzbierało to dozwolone 100. Dodatkowo dotychczas kruche i wiecznie krótkie paznokcie, w końcu stały się twarde i mogę je zapuścić.

Jeśli chodzi o olejek z wiesiołka, traktuje go jako uzupełnienie terapii z biotyna. Ma on bardzo dobry wpływ na włosy, skórę, paznokcie, pamięć i ogólnie cały organizm. Jak to kiedyś powiedział jeden z moich profesorów na studiach: " Olejek z wiesiołka jest dobry na wszystko " :)
 

Spróbujcie same i podzielcie się ze mną efektami. Czekam na wasze maile.
Powodzenia! :)

środa, 18 września 2013

Olejek arganowy

Witam Was moi drodzy :)

Kolejny post postanowiłam poświęcić pielęgnacji włosów. Kilka tygodni temu byłam w mojej ulubionej hurtowni fryzjersko - kosmetycznej i zauważyłam, że mają w sprzedaży olejek arganowy. Wiele o nim słyszałam, więc postanowiłam go w końcu wypróbować.




Ale zanim opisze zabieg, któremu od jakiegoś czasu regularnie poddaje moje włosy, warto wspomnieć o pochodzeniu i działaniu wyżej wymienionego specyfiku :)

Pochodzenie:
Olejek arganowy pochodzi z niewielkiego rejonu w Maroku zamieszkiwanego przez lud Berberów, na którym zachowały się do dziś drzewa arganowe oraz tradycyjna technologia wydobywania z ich orzechów olejku. Jest to jedyne miejsce na ziemi, w którym naturalnie rosną te drzewa.

Skład:
Magiczne właściwości olejku są możliwe dzięki:
  • dużej ilości witaminy E (dwa razy więcej niż w oliwie z oliwek!),
  • przeciwutleniaczy,
  • kwasów tłuszczowych,
  • karotenoidów,
  • kwasu ferulowego,
  • polifenolów,
  • skwalenu,
  • sterolów
Zastosowanie: 
  • pielęgnacja skóry twarzy (również trądzikowej!),
  • pielęgnacja włosów,
  • odbudowa skóry,
  • masaże,
  • działanie przeciw zapalne
  • olej spożywczy
Jak widać olejek arganowy ma bardzo szerokie zastosowanie. Ja jednak skupię się na jego oddziaływaniu na włosy. 

Zabieg:
Olejek arganowy sam w sobie ma przede wszystkim właściwości wzmacniające włosy oraz nadające im gładkość i połysk. Dlatego też postanowiłam go używać razem z olejkiem rycynowym, który dodatkowo stymuluje włosy do wzrostu. Oto moje dwa skarby :)



Mieszam je w proporcjach 2:1, czyli olejku arganowego daje dwa razy więcej niż rycynowego. Następnie przez chwilkę je podgrzewam, ponieważ olejek rycynowy jest dosyć gęsty. Całej mieszanki na moje długie włosy potrzebuje niewiele. Mniej więcej tylu co na obrazku niżej.



Tak przygotowaną mieszankę wcieram najpierw w nasadę włosów wykonując lekki masaż,a następnie rozprowadzam ją na całą długość. Naolejowane włosy owijam folią, w celu utworzenia okluzji, oraz zawijam w ręcznik. W cieple olejek jest lepiej wchłaniany przez włosy. Trzymam to około dwóch godzin, a następnie myje głowę. Zabieg ten można robić nawet dwa razy w tygodniu, w zależności od tego jak często myjecie głowę.

Moja opinia:
Włosy są tak miękkie, że aż prześlizgują się przez palce. Są jedwabiste i cudownie się błyszczą. Efekt jest chyba bardziej spektakularny, niż po maseczce z siemienia lnianego. Ja się zakochałam w tych olejkach i szczerze mówiąc uzależniłam od nich. Moje włosy jeszcze nigdy nie były tak lśniące.




Olejek arganowy można używać również na suche, umyte włosy, nacierając nim tylko końcówki.

Jakieś minusy?
Szczerze, ja nie widzę żadnych :) Polecam każdemu!!

Olejek arganowy 120 ml - 29.90 zł
Olejek rycynowy 30g - 2,50 zł


Już niedługo recenzja olejku kokosowego.

Buziaki:**

PS. Przepraszam Was za jakość zdjęć ale niestety aktualnie nie dysponuje jakimś rewelacyjnym aparatem, więc muszę sobie radzić jak mogę :)

poniedziałek, 9 września 2013

Żmijka zygzakowata ;D

Witam Was moi kochani :*

Nadchodzi nieuniknione... koniec wakacji:( Przynajmniej dla Nas studentów :p To najwyższy czas na realizacje ostatnich szalonych, letnich pomysłów - również tych na głowie ;) Tak było w przypadku mojej koleżanki Kasi. Spotkałyśmy się przypadkiem, bo byłam umówiona na farbowanie jej siostry. Kaske nagle natchnęło i trzeba było zrealizować jej wizję ;)

Początkowo Kasia wyglądała tak:



 Krok 1.

Oddzieliłam z tyłu głowy partie włosów od ucha do ucha i zgoliłam je na długość 6mm.

Krok 2.

Następnie wygoliłam maszynką na zero podwójny zygzakowaty wzorek. Było to nie lada wyzwanie, ponieważ nie mam specjalnej wąskiej nakładki do robienia wzroków, tylko zwykłą klasyczną. Włosy pomiędzy wzorkiem zafarbowałam na czerwony kolor.


Krok 3.

Żeby jeszcze bardziej zaszaleć i ożywić jaśniutke włosy Kasi, postanowiłyśmy dorzucić trochę koloru na grzywkę. Oddzieliłam górny fragment grzywki, a pozostałe włosy od spodu pokryłam czerwoną farbą.


Odważnie prawda? ;)


A Wam jak się podoba ? :) 

Buziaki :**