Kok "na skarpecie" to hit ostatnich miesięcy. Krążą słuchy, że będzie on nieodłącznym elementem stylizacji prezentowanych na pokazie mody wiosną 2013 roku. Zastanawiacie się jak go zrobić? Są na to 3 sposoby:
1. Przy użyciu grzebienia i wsuwek (polecany dla osób raczej z gęstymi włosami),
2. Przy pomocy wypełniacza do koków i wsuwek,
3. Lub z użyciem skarpetki :)
Nie zależnie od sposobu, pierwsze co musicie zrobić to kucyk. Może być wysoko, nisko, czy też po środku. To zależy tylko od Was. Najprostsze wykonanie jest przy użyciu wypełniacza. Wkładam go na kucyka, tak jakby był drugą gumką, a wystające z niego włosy rozkładam naokoło, tak by go zakryły. Na to nakładam cieniutką gumke tak, żeby włosy idealnie przylegały do wypełniacza. Wystające włosy u podstawy koka zawijam dookoła upięcia i spinam wsuwkami. Całość utrwalam lakierem. (Więcej o wypełniaczu w najbliższych wpisach)
Alternatywą dla wypełniacza jest skarpetka. Odcinam z niej część, w której mają znajdować się palce, uzyskując w
ten sposób coś na wzór bardzo szerokiej gumki do włosów. Nakładam ją na koniec kucyka, unosząc go do
góry.
Teraz dokładnie zawijam włosy do środka skarpety. Są one wpychane do jej środka tak, jakbym wywijała rękaw na lewą stronę. Dzięki temu, że skarpeta jest o wiele szersza od zwykłej gumki, włosy są
przez nią trzymane. Oczywiście dla pewności można wpiąć kilka wsuwek, żeby kok był stabilniejszy.
Zawijam włosy, rozprowadzając je tak dookoła skarpety, żeby ją pod nimi ukryć.
Im bliżej gumki, czyli mojej podstawy kucyka, tym ciaśniej upycham włosy. Całość utrwaliłam lakierem. Dodatkową zaletą koka na skarpetę jest to, że po jego rozpuszczeniu włosy wyglądają bardzo ładnie, ponieważ są mocno pofalowane.
Jeśli szkoda Wam niszczyć skarpetkę, a macie dosyć grube włosy, to nie potrzebujecie żadnych wypełniaczy. Tak też było w przypadku mojej modelki Asi. Jak już wcześniej pisałam, najpierw zrobiłam kucyka. Następnie podzieliłam go na 4 części (górną, dolną i dwie boczne). Każdą z nich mocno tapirowałam od strony wewnętrznej i wywijałam pod spód w kierunku gumki, aby tworzyła się wypukłość. Spinałam je wsuwkami. Ważne jest rozszerzanie natapirowanych i podpiętych pasm tak, żeby nie było przerw pomiędzy nimi. Powinien wyjść jednolity i spójny kok. Na końcu mocno utrwaliłam go lakierem do włosów.
Makijaż wykonała Ola z Just Make Up.
Przy pomocy wypełniacza, czy skarpety każda z Was jest w stanie zrobić takie upięcie w ciągu kilku minut. Fryzura bardzo klasyczna i elegancka, idealna do wieczorowych kreacji.
A Wam jak się podoba? :)
Buziaki :*
Bardzo fajnie, że zdecydowałaś się założyć bloga :) Będę odwiedzała w celu znalezienia inspiracji :)
OdpowiedzUsuńCo do koka, to jest to moja druga fryzura za raz po moich banalnie rozpuszczonych włosach. Świetne i szybka fryzura. Osobiście używam wypełniacza ze względu na cienkie i niezbyt gęste włosy. Natomiast pod sam koniec robię czasami inaczej. Zamiast zakrywania gumki pozostałymi włosami, robię tak tylko jednym pasmem, właśnie po to, żeby gumkę zakryć, a z reszty plotę warkocza i owijam dokoła :)
Bardzo fajny pomysł z tym warkoczem :)
UsuńŚwietny blog, duzo ciekawych instrukcji :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń